Deser wygląda na skomplikowany, ale chyba jest to najprostszy przepis jaki do tej pory przygotowałam. Wystarczy kupić ciasto filo, wyjąć ze spiżarki słoik gotowych jabłek na szarlotkę i gotowe. Nie mogłam w to uwierzyć, że po 30 minutach można już ze smakiem chrupać zrumienione płatki filo. Zapach cynamonu niesie się po domu i robi się od razu jakoś... przytulniej? Czy to możliwe?
Tęsknię za smakami dzieciństwa... szczególnie podczas świąt. Kiedy doprawiam barszcz, zawsze wspominam ciocię Jadzię, której barszcz był najlepszy na świecie. Kiedy robię uszka, myślę o babci Tosi, która jak nikt inny ekscytowała się gotowaniem, a każda uroczystość rodzinna wprawiała ją w dobry nastrój. Celebruję te chwile... ich miłość jest w nas.