W kuchni nigdy nie czuję się samotna. Proste, zwykłe czynności nabierają innego wymiaru, ponieważ kojarzą mi się z osobami, które kochałam i wciąż kocham. Kiedy gotuję zupę, myślę o babci Antoninie, która potrafiła doprawić bezbłędnie każdą potrawę. Kiedy robię pierogi, przed oczami staje mi ciocia Jadzia, dla której ulepienie 100 pierogów było pestką. Kiedy smażę placki, widzę uwijające się w małej kuchni babcię Leokadię i ciocię Apolonię, których złociste, chrupiące placki nie miały sobie równych. Dzisiaj to one były w moich myślach, bo mowa jest o plackach:)
Zielony pęk pietruszki aż się prosił żeby go przerobić na coś pysznego. Zblendowałam okazałe liście z orzechami, oliwą i czosnkiem na aromatyczne smarowidło, które stało się pysznym dodatkiem do tatara z jackfruita. Podałam go z ziemniakami, marchewką i mango. W ogródku znalazłam jeszcze kwitnącą nasturcję, która jest rośliną jadalną a jej kwiaty mogą być ozdobą naszych dań.
Latem moje przebywanie w kuchni ograniczam do minimum, nie chcę stracić cennych promieni słońca. Kombinuję jak szybko przygotować posiłek, by maksymalnie dużo czasu spędzić na powietrzu, łapiąc witaminę D. Moje wakacyjne menu jest pełne kolorowych sałatek, które mogę spakować do pudełka i ruszyć w teren.